Drzewko "prawie Walentynkowe" z celiakią w tle :)

Od września, do klasy mojej córki dołączyła przecudna Madzia :)Zmiana szkoły w 3 klasie gimnazjum nie należy do najłatwiejszych, tym bardziej cieszymy się, że chyba się udało :) a biorąc pod uwagę że dzisiejsza młodzież jest dość specyficzna pokusiłabym się o stwierdzenie że to swoistego rodzaju sukces :) W międzyczasie poznałam się z Mamą Magdy, świetna kobitka :) myślę że mogłybyśmy się dobrze dogadać tak na dłuższą metę... Podziwiam Dziewczyny ( Magde i jej mamę), borykają się z "chorobą" która nazywa się celiakia. Powiem Wam, że nie jest to łatwe, ale jak pokazują dziewczyny DA SIĘ :) natomiast dla mnie, zwykłego szarego człowieka, jedzącego zwykłe rzeczy, ugoszczenie Magdy było nie lada wyzwaniem :) Gdzie nie spojrzeć, na każdym produkcie pisze że zawiera ten, czy inny składnik zakazany w diecie Magdy. Zwykły pieprz, z firm takich jak Prymat czy Kamis, może zawierać śladowe ilości... Dlatego czapka z głowy za ogarnięcie tematu i nie zwariowanie :)
Gosia, mama Magdy,  w ferie wpadła na kawę :) miło było pogadać z kimś normalnym :) dostałam od Gosi koszyczek z prywatnymi pysznymi przetworami :) Niestety moje przetwory znikły, a przyznać też muszę że niewiele ich było po sezonie. Więc jadąc z rewizytą, mającą miejsce w okresie "okołowalentynkowym" ( hihi) postanowiłam zrobić dziewczynom drzewko  :) Fajnie wyszło, a i dziewczynom chyba się podobało :)







Ok, wracam do smarkania....
Życzę miłego popołudnia :)
K.

Komentarze

Prześlij komentarz